Pierwsza miejska pasieka to w sumie pięć uli – cztery zabytkowe pochodzące z różnych rejonów Podlasia, w tym ok. 100-letnia barć, oraz dla porównania i kontrastu – jeden współczesny. W każdym z uli zamieszkała królowa i około 35 tys. pszczół. Dla bezpieczeństwa ule zostały ustawione za rzeką. Wokół znajdują łąki kwietne i pola słonecznikowe. Dodatkowo na skwerze zostały posadzone drzewa owocowe. Wiosną pojawią się tam także obficie kwitnące krzewy i rośliny miododajne. To zapewni owadom zapylającym wystarczającą ilość pożywienia od początku wiosny do później jesieni.
– Pomysł utworzenia miejskiej pasieki w Białymstoku powstał, gdy zakładaliśmy łąki kwietne. Ule z pszczelimi rodzinami to naturalna kontynuacja tego projektu. Mam nadzieję, że pszczoły zadomowią się tu na stałe. Tak długo będą istnieć ludzie, jak długo będą żyły pszczoły. Miejska pasieka to krok stronę w ochrony tych pożytecznych owadów przed wymieraniem – powiedział prezydent Tadeusz Truskolaski.