Na wniosek samorządowców Komisja Wspólna dyskutowała 28 listopada br. o subwencji oświatowej na 2019 rok. Sytuację finansową oświaty inaczej postrzega MEN, a inaczej – samorządowcy.
Wiceminister edukacji narodowej, Elżbieta Machałek przypomniała, że subwencja wzrasta w przyszłym roku o 6,6%, czyli o kwotę blisko 2,8 mld zł i wyniesie blisko 45,9 mld zł. Jerzy Jakubczuk, Dyrektor Departamentu ds. Współpracy z Samorządem Terytorialnym przedstawił prezentację dotyczącą wydatków na oświatowe zadania subwencjonowane (załączoną pod tekstem), a także na podwyżki dla nauczycieli. Wynika z niej, że sytuacja finansowa w oświacie jest niezła, a wydatki samorządowe na edukację, choć nominalnie są coraz wyższe, to liczone w strukturze dochodów JST – spadają. I tak z danych MEN wynika, że wskaźnik udziału wydatków oświatowych w dochodach własnych JST (bez środków unijnych) w 2016 roku wynosił 64,1%, a w 2017 roku - spadł do 60,1%.
Takie przedstawienie kwestii - odniesienie wydatków na oświatę do wzrostu łącznych dochodów samorządów - skandalicznym nazwał Andrzej Porawski, sekretarz strony samorządowej. Określił to jako próbę stworzenia wrażenia, że samorządy wydają na oświatę coraz mniej. Tymczasem z danych zebranych przez samorządy wynika, że w 2017 roku musiały one dopłacić do subwencji o 5 punktów procentowych więcej niż w roku poprzedzającym. - Akurat w 2017 roku nastąpiło dramatyczne pogorszenie sytuacji finansowej w oświacie, gdyż subwencja była zdecydowanie za mała – mówił Porawski.
Samorządowcy twierdzą, że MEN nie doszacowało i to prawie o 600 mln zł kwoty na podwyżki dla nauczycieli, który to błąd – jeśli nie zostanie naprawiony – będzie się powtarzał i zwielokrotniał w kolejnych latach. Kolejne niedoszacowania dotyczą założonego przez MEN zmniejszenia liczby nauczycieli przebywających na urlopach dla poratowania zdrowia oraz zmniejszenia liczby awansów nauczycieli (co wiąże się z wyższym uposażeniem). Oba założenia nie potwierdziły się w praktyce. Protestują też przeciwko obowiązkowi wypłacania dodatków uzupełniających nauczycielom, którzy nie osiągnęli średniej płacy zagwarantowanej w Karcie nauczyciela.
Negatywnie o podziale subwencji
Na znak protestu przeciwko niedoszacowaniu kosztów oświaty - przez co JST co roku muszą dokładać pieniądze z innych zadań – samorządowcy negatywnie zaopiniowali projekt rozporządzenia w sprawie sposobu podziału części oświatowej subwencji ogólnej na 2019 rok. Zwracali uwagę, że jeśli środków finansowych jest w systemie zbyt mało, to bez względu na to, jak się będzie je przesuwało, nie wystarczy na wszystkie zadania. Od mieszania w szklance cukru nie przybywa – mówił Marek Olszewski, współprzewodniczący Zespołu ds. Edukacji, Kultury i Sportu. - Trzeba by wreszcie, opierając się na twardych danych, zrekompensować samorządom w większym stopniu to niedoszacowanie.
Dyskusja o zmianie finansowania wkrótce
W tej sytuacji konieczne jest rozpoczęcie prac nad zmianą sposobu finansowania oświaty. Algorytm podziału środków, mimo wielu korekt w nim dokonanych, był przygotowany 20 lat temu, w innych realiach. Samorządowcy, choć długo się przed tym bronili, są coraz bliżsi decyzji, by pensje nauczycieli były płacone bezpośrednio z budżetu państwa. Dyskusja rozpocznie się wkrótce.
hh