Kętrzyn wygrywa w sądzie z przedszkolami

Opublikowano: 12.03.2020
K_trzyn-przedszkola.JPG
Przed Sądem Okręgowym w Olsztynie zapadły trzy wyroki z powództwa niepublicznych przedszkoli przeciwko Miastu Kętrzyn. Wszystkie trzy oddalono w całości. Ich wartość to 13,5 mln złotych.

Kętrzyn ma przed sobą jeszcze dwa procesy na kwotę 9 mln złotych. Suma roszczeń w Kętrzynie to aż 23 mln złotych – najwięcej w kraju.

19 lutego odbyła się pierwsza rozprawa z pięciu z pozwu przedszkoli niepublicznych. Została ona odroczona do połowy kwietnia. Z kolei w poniedziałek przed Sądem Okręgowym w Olsztynie odbyły się kolejne 3 rozprawy z powództwa przedszkoli niepublicznych tj. przedszkola Mały Prymusik, Krasnal i Słoneczko.

- Wszystkie trzy zakończyły się bezprecedensowymi wyrokami na korzyść Miasta Kętrzyn – zakomunikował burmistrz Ryszard Niedziółka.

Sąd co prawda uznał, że w latach 2009-2016 dotacje w Kętrzynie były naliczane nieprawidłowo, ale podzielił w całości argumentację obrony prezentowanej przez zastępcę burmistrza, który był pełnomocnikiem w tej sprawie oraz mecenas Joanny Mossakowskiej i Agnieszki Jakubowskiej.

- Wiemy, że przepisy dotyczące wyliczania dotacji na dzieci w niepublicznych przedszkolach do roku 2017 były mało precyzyjne. To fakt bezsporny. Bezsporne jest jednak jeszcze jedno. Przedszkola nie podnosiły przez lata faktu, iż wypłacana im dotacja jest za niska, czy też niezgoda z prawem, a co za tym idzie wywołuje negatywne dla funkcjonowania przedszkola skutki. Mało tego, radziły sobie dobrze, a liczba przyjmowanych dzieci nie malała – mówi Maciej Wróbel, z-ca burmistrza Kętrzyna. - Przedszkola nie wykazywały szkody, a ewentualne braki o ile takowe się pojawiały, uzupełniali rodzice.

W ocenie Urzędu dotacja dotyczy działalności bieżącej, a jej przeznaczenie jest wyraźnie opisane w ustawie. To nic innego jak dofinansowanie realizacji zadań w zakresie kształcenia, wychowania i opieki.

- Dotacja jest więc przyznawana na konkretny czas, dla konkretnej placówki, a biorąc pod uwagę jej przeliczenie na każdego ucznia, przyznawana jest na konkretnych podopiecznych – argumentował Maciej Wróbel. - Zatem zasądzenie dalszych kwot dotacji (po upływie czasu, za który dotacja się należała) powoduje, że prowadzący placówkę uzyskuje należności, które przede wszystkim nie mogą być wykorzystane zgodnie z przeznaczeniem. Minął już bowiem czas, którego one dotyczyły, bieżące wydatki danego okresu zostały już poniesione, a bezpośredni beneficjenci – ówcześni podopieczni placówek dawno je opuścili – dodaje.

To właśnie podzielił Sąd Okręgowy w Olsztynie, który uznał, że dotacja należała się nie prowadzącemu przedszkole, a dzieciom i ich rodzicom i to oni byli beneficjentami tych środków. W ocenie Kętrzyna, przedszkole może dochodzić nie wyrównania dotacji, a odszkodowania, ale musi wskazać, że poniosło z tego tytułu szkodę w majątku własnym. Z tym zgodził się sąd. Wyrok nie jest prawomocny.

Biuro Prasowe Urzędu Miasta

Partnerzy