Podczas posiedzenia Rady Dialogu Społecznego 12 lipca omawiano założenia zmian w Prawie Zamówień Publicznych przygotowanych przez Urząd Zamówień Publicznych i Ministerstwo Przedsiębiorczości i Technologii (w załączeniu). W Polsce procedurami zamówień publicznych są objęte projekty o łącznej wartości blisko 200 mld zł rocznie (nie tylko w samorządach), a do 40% postępowań zgłasza się tylko 1 oferent.
Związkowcy i pracodawcy przyjęli na spotkaniu wstępne pozytywne stanowisko, na które nie zgodził się przedstawiciel ZMP i podjął interwencję w tej sprawie. Wiele bowiem zaproponowanych zmian nie jest korzystnych dla samorządów.
Po pierwsze - w założeniach proponuje się obniżenie progu „bagatelności”, od którego stosuje się pełną procedurę zamówień publicznych. Obowiązujące od 2 lat 30 tysięcy euro ma być zmienione na 14 tysięcy euro. Będzie to powrót do tego, co już było. - To złe rozwiązanie zarówno dla zamawiających, czyli samorządów, ale też dla oferentów, którzy, szczególnie gdy są na przykład mikroprzedsiębiorcami, nie zawsze mają odpowiedni potencjał, aby przygotować ofertę i będą zmuszeni do korzystania z zewnętrznego doradcy – komentuje Marek Wójcik, pełnomocnik Zarządu ZMP ds. legislacyjnych. – Motywacją postulujących te zmiany jest wszechobecna nieufność. Co prawda obniżenie progów zakłada równocześnie uproszczenie procedury, ale i tak nie jest to dobre rozwiązanie.
Po drugie - niepokojące zmiany dotyczą propozycji związanych z zamówieniami „in-house”. Przedstawiciel ZMP przypomniał, że to rozwiązanie, które wynika z przepisów unijnych i trzeba się do nich dostosować. Zamówienia „in-house” wprowadzone do porządku prawnego od 2016 roku nie są bardzo powszechne, ale się sprawdzają. Związek będzie walczył o zachowanie tych rozwiązań.
Po trzecie - kontrowersje budzą także klauzule społeczne. Wnioskodawcy zmian w PZP chcą, aby samorządy korzystały z nich w większym wymiarze niż do tej pory. JST nie mają jednak wystarczających narzędzi do ich stosowania (poradnik zamieszczony na stronach ministerstwa jest zbyt teoretyczny).
Po czwarte - wątpliwości dotyczą wprowadzenia dodatkowych obostrzeń dla oferentów. Chodzi o zatrudnianie dodatkowych pracowników na umowę o pracę. Zmiany będą wymuszać na oferentach zatrudnianie na umowę o prace i wykazywanie tego w ofertach. W efekcie, trochę przejaskrawiając, samorząd nie będzie zamawiał usług, tylko pracowników.