Minister zdrowia, Adam Niedzielski przedstawiał projekt ustawy o modernizacji i poprawie efektywności szpitalnictwa. Jak mówił, dotyczy on bardzo trudnej materii, dlatego był długo i szczegółowo konsultowany. Kolejna runda rozmów rządowo-samorządowych odbędzie się 24 maja br., a następnie projekt ustawy zaopiniuje Komisja Wspólna Rządu i Samorządu Terytorialnego.
- Postrzegam to rozwiązanie jako nową konstytucję dla szpitalnictwa - w sensie organizacyjnym i doprowadzenia do ładu w tej materii. To zagadnienie szalenie trudne i ogromne wyzwanie - podkreślił minister zdrowia.
I dodał, że dlatego właśnie do projektu wpłynęło dużo uwag. Narosło też wokół proponowanych rozwiązań wiele mitów, jak choćby te, że resort zdrowia chce przejmować szpitale i sprawować nad nimi funkcję właścicielską czy ingerować w bieżące decyzje podmiotów leczniczych.
W rzeczywistości celem ustawy jest uzdrowienie sytuacji w szpitalnictwie, jako że dotychczasowe procesy restrukturyzacyjne szpitali nie kończyły się sukcesem (choćby programy przygotowane przez Bank Gospodarstwa Krajowego czy Agencję Rozwoju Przemysłu). Ustawa ma pomóc przede wszystkim podmiotom, które na bieżąco funkcjonują prawidłowo, ale mają problem z "nawisem" zadłużenia z poprzednich lat. Na pomoc tym szpitalom rząd planuje przeznaczyć 4 mld zł. To kwota przekraczająca długi wymagalne sektora, co daje szanse na pozytywny skutek - przy dostosowaniu profilu szpitala do mapy potrzeb zdrowotnych. A nowo tworzona Agencja Rozwoju Szpitali (ARS) ma być podmiotem prowadzącym restrukturyzację, a także inwestorem podejmującym racjonalne decyzje i optymalizującym sieć szpitali. Z danych ministerstwa wynika, że restrukturyzacja będzie dotyczyć niespełna 30% z nich.
Zastrzeżenia
Na wniosek samorządowy projektodawcy zaproponowali zmianę kalendarium - tak by przesunąć formalną kategoryzację szpitali na 2024 rok (na bazie danych z 2023 r.), a w 2023 roku przeprowadzić pilotaż rozwiązań i powołać ARS. Te zmiany zostały z uznaniem przyjęte przez stronę samorządową, która jednak uważa, że tak napięty harmonogram nie daje czasu na wyciągnięcie wniosków z pilotażu. Samorządowcy są też przeciwni powoływaniu kolejnej Agencji; ich zdaniem będzie to kolejny drenaż środków NFZ, który ma zasoby kadrowe do samodzielnej realizacji tego zadania. Podkreślali też, że ustawa osłabia rolę JST jako organu tworzącego podmiot leczniczy - ani szpital, ani podmiot tworzący nie ma choćby instrumentów prawnych, by negować opinię prezesa ARS. Projekt nie zapewnia równości stron.
Wiceprezydent Łodzi, Adam Wieczorek zwrócił uwagę, że ustawa dotyczy tylko aspektu finansowego poprawy działania szpitali, a efektywność dotyczy również i wymiaru jakościowego, behawioralnego, rozwojowego czy technicznego. To jednopłaszczyznowe postrzeganie efektywności. Również zestaw wskaźników wpisanych w ustawie jest ubogi i łatwo je ominąć, by wejść do grup A lub B szpitali.
-Jeśli docelowo chcemy mieć lepszy system ochrony zdrowia i szpitalnictwa, to powinniśmy spojrzeć nań z minimum 5 płaszczyzn. Inaczej będziemy mieć dobrze wyglądające finansowo na papierze placówki, ale efektem dla pacjenta nie będzie poprawa leczenia - argumentował prezydent Wieczorek.
Prezes ZPP, starosta Andrzej Płonka przypomniał, że samorządy już 24 lata prowadzą szpitale i mają w tym olbrzymie doświadczenie, dokładają też do ich funkcjonowania duże środki własne, więc warto z nimi rozmawiać i słuchać ich głosu. Dziś obawiają się ponownej centralizacji zarządzania szpitalami, a nawet ręcznego sterowania przez prezesa ARS.
Podwyżki tak, sposób ich wdrożenia - nie
Negatywną opinię do projektu nowelizacji ustawy o sposobie ustalania najniższego wynagrodzenia zasadniczego niektórych pracowników zatrudnionych w podmiotach leczniczych wydał zespół, upoważniony do tego przez Komisję Wspólną Rządu i Samorządu Terytorialnego.
Przedstawiciele strony samorządowej podkreślali jednocześnie, że zdecydowanie popierają podwyżki dla pracowników. Opinię negatywną wydali ze względu na wątpliwości dotyczące sposobu dystrybucji środków na podwyżki oraz fakt, że zaplanowana kwota nie zapewnia pokrycia wszystkich faktycznych kosztów, które będą musiały ponieść podmioty lecznicze w związku z podwyżkami. Projekt nie obejmuje choćby pracowników zatrudnionych na umowach innych niż umowa o pracę, tymczasem w szpitalach wielu lekarzy pracuje na tzw. kontraktach, a pracownicy niemedyczni zatrudnieni są często na umowy cywilno-prawne. Podwyżki ich wynagrodzeń będą musiały ponieść podmioty lecznicze.
Opinia została wydana w przyspieszonym trybie ze względu na fakt, że rząd chce szybką ścieżką skierować projekt do Sejmu. W ramach zespołu trójstronnego ustalił bowiem ze stroną pracodawców i stroną pracowników, że już od 1 lipca 2022 r. zaczną obowiązywać podwyższone stawki najniższych wynagrodzeń zasadniczych pracowników medycznych i pracowników niemedycznych działalności podstawowej zatrudnionych we wszystkich podmiotach leczniczych. Jak wyjaśniał wiceminister zdrowia, Piotr Bromber, skutki finansowe po stronie Narodowego Funduszu Zdrowia i budżetu państwa tylko w drugim półroczu tego roku wyniosą ponad 7,2 mld zł, a pensje całych grup zawodowych, np. pielęgniarek, fizjoterapeutów, diagnostów czy lekarzy stażystów mają wzrosnąć w zależności od grupy od 1000 do 2000 zł.
hh