- Okres, jaki nam pozostawiono jest zbyt krótki, aby przygotować placówki w należyty sposób, to znaczy taki, który zapewni bezpieczeństwo dzieciom, opiekunom i rodzicom. Wytyczne, jakie otrzymujemy z Ministerstwa Zdrowia, od Głównego Inspektora Sanitarnego, Ministerstwa Edukacji Narodowej oraz Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej są bardzo ogólnikowe, niekonkretne i wywołują bardzo wiele wątpliwości. W związku z tym, dopóki nie będziemy mieli jasnych przesłanek, co do warunków, jakie powinniśmy zapewnić w naszych placówkach, nie podejmę decyzji, która narażałaby dzieci i opiekunów na jakiekolwiek zagrożenia epidemiologiczne – mówi prezydent, Beata Moskal-Słaniewska.
W ciągu ostatnich dwóch dni pracownicy żłobków i przedszkoli wykonali setki rozmów telefonicznych z rodzicami i około połowa z nich deklaruje chęć skorzystania z usług tych placówek. Pozostali mają liczne obawy, co do warunków w jakich przebywać będą dzieci. Rodzice żądają gwarancji bezpieczeństwa udzielonych przez organ prowadzący. Takich wymogów dziś miasto spełnić nie może, w związku z czym prezydent Świdnicy podjęła decyzję, iż placówki nie będą otwarte wcześniej niż 11 maja. Czy tak się stanie – o tym poinformujemy wszystkich zainteresowanych 8 maja, przy czym będziemy kierowali się aktualną sytuacją epidemiczną w regionie. Do tego czasu pracownicy żłobków i przedszkoli, również dla ich bezpieczeństwa, poddani zostaną testom na koronawirusa, które sfinansuje miasto.
- Ciężko podjąć taką właśnie decyzję w momencie, kiedy w sposób znaczny wzrosła ilość zakażonych na terenie powiatu świdnickiego, w tym w samej Świdnicy. Nie chcemy narażać nikogo i nadal będziemy zachowywać wszystkie środki ostrożności, aby choroba nie rozprzestrzeniała się – dodaje prezydent Świdnicy.